|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 17:31, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
NO super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ylva
Przyjaciółka Latoszka

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 21:07, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ala... świetniusie.
A ja dziś w nieco innej roli- zamiast cedeka- wierszyk:
Jest już ciemno, noc nadchodzi,
Spływa wieczór granatowy,
ale gdzieś w cichym mieszkanku,
daje się słyszeć rozmowy.
Najpierw on cichutko wchodzi,
by nie zbudzić ukochanej,
chce ją dziś mile zaskoczyć,
kiedy wnet zbudzona wstanie.
Najpierw jej dotyka twarzy,
myśli i się bardzo trudzi,
aby zgadnąć o czym marzy;
za chwileczkę ją obudzi.
Kiedy do niej twarz już zbliża,
by coś szepnąć jej do ucha,
na jej nosie nagle siada,
rozgrączkowana mucha.
On wkurzony, nie rozumie-
muchy dawno spać powinny!
Wtem zadzwonił też telefon,
zawsze przerw w czułościach winny.
Ona szybko koc odrzuca,
i zaspana wielce siada,
on telefon z szafki zrzuca,
nie przeszkodzi im; niech spada!
Ona pyta: "co ty robisz?,
może było coś ważnego!"
Na to on jej odpowiada:
"Kurczę blade, dośćże tego!
... po co ja to planowałem,
od miesięcy i tygodni?
Błagam, teraz mnie wysłuchaj,
i usadow się wygodnie"
Ona ciężko zaś westchnęła,
lecz usiadła w głębi łóżka.
On zaraz obok niej klapnął,
właśnie tam gdzie jest poduszka.
Już miał mowę swą zaczynać,
lecz to falstart był, pomyłka.
Zniesmaczony tą poduszkę,
zabrał spod swojego tyłka.
Nagle pyta jego ona:
"O czym chcesz pomówić ze mną?
czy to pilna jakaś sprawa?
Serio pilna? Czy napewno?"
"Chciałem cię zapytać dzisiaj..."
- mowic zaczął on w tych słowach,
lecz się jakiś dźwięk wnet rozległ,
coś tak jakby ranna sowa.
Ale dziwne; bo skąd sowa,
miała by być za ich drzwiami?
No bo dźwięk stamtąd zaś płynął,
"A więc nie jesteśmy sami?"
On poświęca się i wstaje,
i otwiera drzwi mieszkania.
No i cóż że tam zobaczył?
widok godny pożałowania.
Śpiewa trochę niewyraźnie,
raz on płacze, raz się śmieje,
najwyraźniej jest pijany-
ich przyjaciel, Jacek Mejer.
On już tego nie wytrzyma.
Czuje że mu zaraz wleje.
Ale ledwo się hamując,
olał to jak Jacek pieje.
I powrócił na kanapę,
aby kwiestię swą zakończyć,
ale ona jest już w kuchni,
zimną kawę sobie sączy.
"Błagam, proszę mnie wysłuchaj,
od rana się na to zbieram,
a więc odłóż to paskudztwo,
i posłuchaj mnie, cholera."
"Chciałbym, już od dawien dawna,
nasza miłość kwitnie ładnie,
cię poprosić, droga moja,
abyś wreszcie wyszła za mnie."
Ona robi wielkie oczy,
większe niż pięciok w monetach,
On z pokorą czeka na odzew,
jak jakiś psychiczny atleta.
Po dłuższej chwili milczenia,
Ona mowę odzyskuje,
Oczy zapełniając łzami,
mówi że się dobrze czuje.
Mowi także, że od dawna
na pytanie to czekała,
i że z ogromniastą chęcią,
jego żoną by została!
A więc nic już sie nie liczy,
Telefony, Mejer, sowy,
Ni poduszki, ani muchy,
nastał życia etap nowy.
Padają sobie w ramiona
i całując przyrzekają,
miłość dozgonną za wczasu,
mokre nawet oczy mają.
Już skończyły się kłopoty,
kryzys, kłótnie i przykrości,
Oto nowy etap nastał-
etap szczęścia i miłości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ksantia
Znajoma Latoszka

Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:31, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
łaaa ale się wzruszyłam
Ylva napisał: | On już tego nie wytrzyma.
Czuje że mu zaraz wleje.
Ale ledwo się hamując,
olał to jak Jacek pieje. |
normalnie nie mogę dobre dobre !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Mexico suenos...
|
Wysłany: Śro 21:54, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ylva mogłabys napisac normlanie pana Tadeusza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Czw 6:47, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pana Tadeusza 2
Gieniuś jesteś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ylva
Przyjaciółka Latoszka

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 12:32, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Gieniusia chyba. Genowefa P
Danke Schön.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 18:51, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Super!I z tym Mejerem boskie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Czw 20:07, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
hahahahaha jaka szydera swietne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Pią 15:43, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Styczniowe dni płynęły powoli. Lena przyzwyczaiła się ponownie do wstawania rano i stała się mniej humorzasta.
Witek tym razem siedział w bufecie. Zadzwonił do Dagmary, która przyjechała pół godziny później.
- Cześć, braciszku. Co się stało?
- Siadaj.
- Zostawiłam Anusię u sąsiadki. Fajna z niej babka. No, to co jest?
- Słyszałem, że byłaś u Mejera w Nowy Rok.
- No tak… I co z tego?
- Kręci coś ten Jacek.
- Ale tam było więcej ludzi.
- Masz coś do niego?
- Ja nic.
- To lepiej go oświeć.
- Przepraszam, doktorze – do ich stolika podszedł Adam. – Jest nagły wypadek, proszą pana.
- Już idę. Przepraszam, Dag, ale…
- Rozumiem, przecież jesteś w pracy.
- Może poszlibyśmy kiedyś na spacer, co?
- Jasne.
- Może być w niedzielę?
- Ok. Przyjdziemy.
- No to na razie.
Latoszek pospiesznie wyszedł z bufetu i zajął się pacjentami.
***
W niedzielne popołudnie Latoszek puścił wodze fantazji i dał popis swych kulinarnych umiejętności. Wymyślnie upieczone banany były wyśmienite i Lena stwierdziła, że mógłby gotować codziennie. To jednak wywołało zdecydowany sprzeciw ze strony Witka. Tutaj został nieco zaszantażowany, gdyż nie chciał ujawnić przepisu na to danie.
Kiedy przybyła Dagmara z córką, oczywiście, Latoszek kończył właśnie pływające wyspy; puszysta pianka pływająca w karmelu wyglądała apetycznie, a smakowała jeszcze lepiej.
- Witek… wychodzi z ciebie zwierz.
- Byle nie tygrys.
- Nie przesadzaj. Tylko mógłbyś policzyć kalorie.
- Ty nie masz co liczyć.
- Przepyszne, ale ja tego nie zmywam – Lena oparła ręce na biodrach.
- No dobra, pozmywam.
- Ty, kochany sobie zmywaj, a ja tu sobie porozmawiam z tym aniołkiem.
- Dag, uważaj na nią – Latoszek ułożył talerze w zlewie.
- Ona jest śliczna po prostu – Lena wzruszyła ramionami.
- Dobra. Chodźmy na ten spacer, póki jasno.
Kilka minut później dziewczyny biegały za sobą wesoło. Latoszek szedł za nimi powoli, od czasu do czasu kopiąc w jakiś kamyk na drodze.
- A dlaczego ty tak sam idziesz? – Lena zarzuciła mu ręce na ramiona.
- A dlaczego wy tak biegacie?
- Oj, Witek… To maleństwo jest urocze.
Latoszek kątem oka zobaczył, jak jego siostra unosi córkę do góry i uśmiecha się radośnie. Po raz pierwszy też zauważył uśmiech siostrzenicy obejmującej mamę.
- Witek? Na co tak patrzysz? – Lena cmoknęła go w policzek.
- Wyjdź za mnie…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ylva
Przyjaciółka Latoszka

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 15:46, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ala, nie ma bata na Ciebie. Ciężkie kompleksy i ciężka deprecha... Genialne i nie do przebicia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|