|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Nie 14:24, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
na razie denko, słoiczek się ładuje
Dwa tygodnie później Lena stanęła przed skromnym zadaniem poinformowania swojej mamy o zmianie stanu cywilnego. Pani Starska pojawiła się w piątek po południu, aby spędzić z córką weekend i zabrać ją gdzieś na zakupy, jednak Lena odmówiła (bo wyciągnęła męża na zakupy kilka dni temu), więc poszły tylko na długi spacer.
- Witek nie idzie z nami?
- Ma dyżur.
Przez chwilę szły więc w milczeniu mijając kolejne drzewa.
- Córeczko, dlaczego nic nie mówisz?
- A co mam mówić?
- No, co u was?
- W porządku.
- Ekhm… Nie wiem czy pamiętasz, ale obiecałaś mi wnuczkę.
- Mamo!
- Lena!
- O co ci chodzi. Córka cioci Teresy, ma dwójkę dzieci, wystarczy ci na razie.
- Ciocia Teresa, ciocia Teresa. Ja chcę swoją.
- W tym roku nie.
- Lena.
Lena spuściła głowę uśmiechając się szeroko.
- Przeskrobałaś coś? – pani Starska spojrzała na nią podejrzliwie.
- No… w zasadzie… zależy dla kogo.
- No, dobrze. Słucham.
- Wyszłam za mąż.
Mama Leny przystanęła. Na chwilę zapadłą cisza.
- LENA!
Teraz dopiero Lena przystanęła i nadal się uśmiechając, odwróciła w stronę mamy.
- Tak?
- Kiedy?
- No… Jakieś dwa miesiące temu.
- KIEDY?
- Dwa miesiące temu. Byliśmy z Witkiem w Toruniu i chcieliśmy cię odwiedzić, ale nie było ciebie wtedy w domu.
- A ślub?
- A ślub… mieliśmy urlop, więc pojechaliśmy sobie na wakacje.
- Gdzie?
Lena uśmiechnęła się kolejny raz, po czym ruszyła dalej ścieżką. Po chwili dogoniła ją mama.
- Gdzie?!
- We Włoszech! – krzyknęła Lena z całej siły i wybuchnęła śmiechem.
- Jesteś niemożliwa.
- Też się cieszę.
Kiedy tylko przyszły do domu Lena ‘została zmuszona’ pokazać mamie zdjęcia z wycieczki i opowiadania pięć razy tego zdarzenia. W końcu po północy, straciwszy głos, mogła położyć się spać.
Mama Leny została u nich na weekend, później musiała pojechać do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Nie 16:12, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
świetne i jeszcze ślub we Włoszech mmm muchos romanticos i spontanicos przy okazji
to cos ode mnie po gigantycznej przerwie wklejam ostatnia czesc i dzisiejszy cedek przepraszam za smety ale nie mam dzis najlepszego humoru. Mam nadzieje ze nie bedzie tak najgorzej.
Promienie słońca, wpadające przez na wpół uchylone okno na piętrze oświetlały twarz Leny. Spała niespokojnie, przewracając się z boku na bok i wzdychając przez sen. Obudziło ją ciche pukanie do drzwi. Gwałtownie otworzyła oczy i nasłuchiwała. Nie miała najmniejszej ochoty widzieć się z Latoszkiem z samego rana.
-Lena, wiem że nie śpisz, otwórz.- Kobieta odetchnęła z ulgą, wsunęła kapcie i poszła otworzyć drzwi.
-Edyta? Co tak rano?
-Witek właśnie wyjechał. Spakował się jak jeszcze spałam i wyjechał bez słowa. – Lena nie powiedziała nic, tylko odwróciła się twarzą do okna. Czuła się winna, za to, że popsuła weekend im obojgu. Gdyby tylko bardziej nad sobą panowała, do niczego by nie doszło.
-Powiesz mi o co poszło tym razem?
-Edyta, przecież wiesz…
-Ale chcę to usłyszeć od ciebie, przyznaj się sama przed sobą, że…- Nie dokończyła zdania, bo przyjaciółka odwróciła się do niej i jednym tchem wyrzuciła z siebie to wszystko, co nie dawało jej spokoju przez większą część nocy.
-Chcesz usłyszeć, że on mi się podoba? Że przy nim nie umiem się opanować i powstrzymać targających mną emocji? Że nie wiem co będzie dalej? Proszę bardzo.- Ucięła ze złością i bezsilnie opadła na łóżko.
-Chciałam ci pomóc, ale skoro wrzeszczysz nawet na mnie, to chyba zejdę ci z oczu.- Edyta odwróciła się i złapała za klamkę.- Jak będziesz chciała pogadać, jestem na dole.
-Przepraszam.
Kobieta uśmiechnęła się pod nosem. Wiedziała, że w takim wypadku najlepiej jest się wypłakać i wyżalić komuś zaufanemu.
-Możemy pogadać?- Zapytała Lena, a kosmyki włosów opadły jej lekko na twarz. Czuła się bardziej zagubiona niż kiedykolwiek. Edyta usiadła na skraju łóżka i patrzyła na nią z niepokojem. Nie poznawała jej, zawsze była silna i znała wyjście z każdej sytuacji. A teraz? Sama potrzebowała pomocy.
-Kiedy… Poszłam się przejść, on poszedł za mną. Ja nie chciałam tego, uwierz mi, ale stało się coś, co na zawsze zmieni nasze wzajemne stosunki.- Po jej opalonych policzkach spłynęły łzy.
-Doszło do czegoś więcej?
-Nie! Jeszcze tego by tylko brakowało!- Powiedziała i zapatrzyła się w okno. Słońce mocno świeciło, a na niebie nie było widać żadnej chmurki.- Co ja mam robić?- Zapytała w przestrzeń.
-Zadzwoń do niego.- Poradziła jej od razu Edyta.
-I co ja mu powiem?
-Opiszesz to jako chwilę słabości i wreszcie powiesz mu o Bartoszu.
-Naprawdę, to chyba nie najlepszy moment…-Zawahała się.
-Jeśli nie teraz to kiedy? Następnym razem, jak nie daj boże do czegoś dojdzie?
-Nie będzie następnego razu.
-Więc powiedz mu, że nie może na nic liczyć. Wiem, że to będzie dla niego trudne, ale najlepsza jest najgorsza prawda niż złudne nadzieje.
Lena naciągnęła na siebie koc i zadrżała. Nie miała odwagi, a może sama nie chciała zrywać tego wszystkiego. Po takich słowach na pewno nie mogłaby liczyć na jego przyjaźń…
-Zastanowię się.- Powiedziała prawie szeptem i zamknęła oczy. To wszystko było takie trudne.
-To ja już pójdę, a ty przemyśl to, co ci powiedziałam.- Ucałowała ją w głowę i zamknęła za sobą drzwi. Stanęła za nimi i serce krajało jej się, kiedy słyszała jak płacze.
Witek był już w połowie drogi do Leśnej góry. Mijał właśnie miasteczko, które tak bardzo podobało się Lenie. Głowę miał pełną przeróżnych myśli i nie mógł skupić się na drodze. Wyjął z kieszeni spodni papierosa i podpalił go jedną ręką. W samochodzie panował niemały bałagan. Rano, chciał jak najszybciej wyjechać od Edyty i w pośpiechu wrzucał tu wszystko co miał pod ręką. Żar lał się z nieba a Witek mało spał w nocy, co chwilę budząc się z niewiadomych mu przyczyn, jednak mimo to, nie zdecydował się na postój chcąc jak najszybciej dotrzeć do domu. Kiedy usłyszał dźwięk swojego telefonu nie zareagował. Dopiero kiedy uporczywy telefon nie chciał zamilknąć, jedną ręką zaczął grzebać pod stertą ubrań na siedzeniu obok. Nie mógł go znaleźć więc na chwilę stracił jezdnię z oczu, a kiedy wreszcie miał już telefon w ręku i spojrzał na wyświetlacz, zakręciło mu się w głowie. Nie zauważył samochodu wyjeżdżającego z bocznej uliczki. W jednej sekundzie zrozumiał, że zaraz się z nim zderzy. Potem nie pamiętał nic, oprócz uciążliwego bólu w klatce piersiowej.
Lena szła wzdłuż brzegu jeziora intensywnie wpatrując się w najodleglejszy punkt na widnokręgu. Na niebie widać było czerwone pasma, które na tle jasnego błękitu tworzyły niesamowite połączenie. Dziewczyna usiadła nad brzegiem wody i westchnęła ciężko. Podejrzewała, że dzieje się z nią coś niedobrego, lecz nie mogła przewidzieć, że w ciągu jednego wieczoru jej życie diametralnie się zmieni. Kiedy po raz pierwszy zawitała do lednogórskiego szpitala, nie w głowie miała jakiekolwiek nowe znajomości, skupiała się tylko i wyłącznie na pracy i swoim stażu. Jednak w miarę upływu czasu zaprzyjaźniała się z lekarzami, którzy jak tylko mogli pomagali jej w trudnych początkach w nowej pracy. Jednym z nich był Latoszek- oschły, rzadko ukazujący uczucia mężczyzna, w którym zawsze mogła znaleźć oparcie. W chwili załamania, gdy myślała, że wszystko co dobre już dawno minęło, w chwilach radosnego uniesienia, gdy cały świat zdawał się być stworzony tylko dla niej był przy niej Latoszek. Kolega z pracy, który okazywał jej na swój specyficzny sposób dużo więcej troski, niż wymagała tego koleżeńska znajomość.
Lena nie spostrzegła, kiedy jej dłonie bezwiednie zaczęły rysować na złocistym piasku bezkształtne wzory. Jeden z nich ułożył się w kształt serca. Zmusiła się do uśmiechu. Czym tak naprawdę była miłość? Czy można nazwać tak przywiązanie do Bartosza, z którym życie, każdy następny dzień był taki sam jak poprzednio, a okazywanie uczuć przychodziło im znacznie trudniej niż kiedyś? Powróciła myślami do poprzedniego wieczoru i zamknęła oczy. Wtedy było zupełnie inaczej. Czuła jak serca łomoce jej w piersi, jak gdyby chciało wyrwać się na wolność, dziwne ciepło rozeszło się po całym jej ciele, a dreszcz emocji nie pozwolił jej zapomnieć o tym do dziś. Musiała przyznać przed sobą jedno: Witek był niebezpiecznie przyciągający, oschłość, z którą nie krył się na co dzień przyciągała ją jak magnes. Mimo, iż nie okazywał zbędnych uczuć i starał się zachować chłodną pozę czuła bijącą od niego dobroć. Skrzętnie schowaną pod powłoką niezależności i chłodu, lecz jednak widoczną. Wzdrygnęła się, kiedy poczuła na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciła się i zobaczyła zatroskaną twarz Edyty, która patrzyła na nią z niepokojem.
-Lena
-Wiem nie powinnam siedzieć tu sama i się zadręczać. Tylko, że ja już nie mam siły!- Przyjaciółka usiadła na piasku obok niej a z kieszeni wyjęła dwie butelki schłodzonego piwa. Lena spojrzała na nią zaskoczona.
-Pomyślałam, że przyda nam się chwilowe upojenie alkoholowe- Dodała ze śmiechem, otwierając butelki o leżący nieopodal korzeń.
-Trafiłaś w sedno.- Odrzekła smutno dziewczyna i wsparła twarz na łokciach.- Chyba nie mamy szczęścia z facetami?
-Chyba nie…- Przytaknęła Edyta pociągając soczysty łyk gorzkiego napoju.
-Czuję się okropnie, sama nie wiem, czego tak naprawdę chcę. Czuję się jakbym była zawieszona między jawą a snem, tylko nie wiem, czy mogę i chcę się z niego obudzić.
-Czy ty…?- Kobieta nie zdążyła dokończyć pytania, a już usłyszała odpowiedź, która co nie bądź ją zaskoczyła.
-Nie wiem czy go kocham. Mam wrażenie że Latoszek daje mi bezpieczeństwo, którego nigdy nie zaznałam. Zawsze ma dla mnie czas, znajduje odpowiednie słowa, nawet gdy sytuacja wydaje się być beznadziejna. Nie potrafiłam tego docenić, dopiero teraz, kiedy wyjechał bez pożegnania poczułam, że czegoś mi brakuje, że za czymś tęsknię. Dziwię się sama sobie…- Przerwała swój monolog i spojrzała na przyjaciółkę.- Przepraszam cię. Zapędziłam się.
-Rozumiem cię. W moim przypadku jest tylko jedna różnica. Chciałabym mieć kogoś, komu mogłabym bezgranicznie zaufać, nie tylko przyjaciela, kogoś więcej. Zazdroszczę ci.- Lena prychnęła pogardliwie.
-Zazdrościsz mi tego, że nie jestem pewna siebie? Nie mam pewności czy następnym razem opanuję się w jego obecności? To nie jest sytuacja komfortowa. Już nie wiem co czuję.
W ciągu kilku minut rozmowy wokół przyjaciółek zrobiło się ciemno, wieczór powoli przemieniał się w piękną, gwieździstą noc. Na granatowym niebie pojawiły się pierwsze srebrne punkciki. Lena oparła głowę o drzewo i spojrzała na gwiazdy, które odbiły się w jej oczach tworząc niesamowity wzór. Przymknęła powieki i wsłuchała się w szum wody. Dałaby dużo, jeśli mogłaby poznać swoją przyszłość. W zamyśleniu rozważała wszystkie możliwości. Milena Domagalska. Milena Latoszek. Ta druga myśl podziałała na nią jak zimny prysznic.
-Chodźmy już, to piwo chyba naprawdę zakołowało mi w głowie.- Nie usłyszała jednak odpowiedzi Spojrzała w bok i zobaczyła Edytę, która spała w najlepsze. Uśmiechnęła się pod nosem i potrząsnęła lekko jej ramieniem.
-Edytka! To chyba nie najlepsze miejsce na spędzenie nocy, zważając jak wyśmienite mamy humory.-Przyjaciółka spojrzała na nią zaspanym wzrokiem, a Lena zastanawiała się ile z jej słów usłyszała. Myślała także nad tym, czy to własnie piwo spowodowało w jej głowie takie myśli.
-A jeśl…- Otrząsnęła się z zadumy i poszła za lekko chwiejącą się Edytą do domku. To tylko chwila słabości, jutro wszystko wróci do normy. Jutro…
C.D.N
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Mexico suenos...
|
Wysłany: Pon 15:12, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ala super
Madziorku no kurcze no ja chce jeszcze przecudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Pon 15:27, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
a dziekuje ale mi sie jakos nie podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
|
Wysłany: Pon 15:44, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Halley, przepiękne, wzruszyłam się. Ala też przepięknie napisała, z kolei takie radosne. Aż chce się czekać na wasze cedeki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ylva
Przyjaciółka Latoszka

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 16:24, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
...
No wiesz co, Madzior...
...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Pon 16:50, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
A mi się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ylva
Przyjaciółka Latoszka

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 18:22, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ala, no mi WŁAŚNIE TEZ!!!
BARDZO!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pon 18:35, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie też:oby dwa super.Piszcie dalej dziewczyny.I czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Mexico suenos...
|
Wysłany: Pon 18:45, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
bo Madzior zawsze ma jakies ale dla mnie na prawde super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|