Forum Na dobre i na złe Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Radosna Twórczość 2 :]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 57, 58, 59  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Na dobre i na złe Strona Główna -> Na dobre i na złe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
niuńka
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Mexico suenos...

PostWysłany: Wto 13:21, 26 Cze 2007    Temat postu:

O kurcze Ala ale super Smile
Baby normlanie az mi sie łezka zakreciła w oku na te miłe słowa Smile az wam cos napisze Smile dzieki Madziorowi Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Halley
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Wto 13:22, 26 Cze 2007    Temat postu:

jeeea misja wypełniona ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Ylva
Przyjaciółka Latoszka
Przyjaciółka Latoszka



Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 13:47, 26 Cze 2007    Temat postu:

Taaaak, teraz wystarczy pochuchać na spluwę i zebrać manatki Smile A potem juz czekac na cedeka niuni:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Gosia
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 13:47, 26 Cze 2007    Temat postu:

Ekstra,Lena staje się groźna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
niuńka
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Mexico suenos...

PostWysłany: Wto 13:51, 26 Cze 2007    Temat postu:

Karolina nei denerwuj mnei z ta spluwa bo dostaniesz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
nymphhaven
Sąsiadka Latoszka
Sąsiadka Latoszka



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:57, 26 Cze 2007    Temat postu:

lol biednego witka można powiedzieć, że lena całkiem "oszołomiła", bardzo fajny pomysł . Coś ta lena za rękoczyny się bierze, widze z tego:D Kobieta czynu, czekm na ciąg dalszy Smile

No Niuńka Ty tez pisz, pisz koniecznie Smile

życzę natchnienia wszystkim piszącym!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Ylva
Przyjaciółka Latoszka
Przyjaciółka Latoszka



Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 15:37, 26 Cze 2007    Temat postu:

Dzieki nymph, przyda sie.

Niunia, ta spluwa to taki konstruktywny zart Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Halley
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Wto 21:07, 26 Cze 2007    Temat postu:

Coś ode mnie. Przepraszam za smęty ale naszła mnie jakaś melancholia. Dedykacja special for Aś Smile

Kiedy obudziłem się poczułem koszmarny ból głowy. Nie wiedziałem co tak naprawdę się wydarzyło. Jedyne co zapadło mi w pamięci to telefon, przez który straciłem jezdnię z oczu. Dzwoniła do mnie Lena. Kiedy tylko zobaczyłem imię na wyświetlaczu serce załomotało mi niesamowicie a ręce dziwnie zadrżały. Miałem cichą nadzieję, że będzie chciała porozmawiać o tym co zaszło, nie zdążyłem odebrać. Poczułem jak tracę panowanie nad kierownicą a potem nastała ciemność. Dotknąłem ręką głowy by sprawdzić czy nie mam żadnych obrażeń, jedyne co dawało mi się silnie we znaki to uciążliwy ból prawej ręki. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłem, że jest ona wygięta w nienaturalną stronę.
-Jasna cholera!!- Zakląłem pod nosem i spróbowałem wydostać się z samochodu.- Z autem pewnie też nie da się nic zrobić!- Stwierdziłem rozgoryczony patrząc na rozbitą przednią część samochodu, który najpewniej będzie nadawał się tylko na złom. Pozostało wezwać karetkę i znaleźć sposób na udobruchanie Mejera, kiedy ten dowie się w jakim stanie jest jego ukochane auto.
Po 10 minutach karetka była na miejscu. Widziałem zdziwione miny sanitariuszy, którzy patrzyli na mnie z zaciekawieniem, a nawet pewną nachalnością. Machnąłem na to ręką. Miałem na głowie ważniejsze sprawy. Co powiem Edycie i Lenie gdy te zjawią się w szpitalu w poniedziałek? Jednak nie tylko to nie dawało mi spokoju. Czego chciała Lena? Czy może przez jego nieuwagę i spowodowaną kolizję stracił jedyną okazję do wyjaśnienie z nią kilku spraw? Rozgoryczony oparłem się na uszkodzonej ręce i syknąłem z bólu. Dzisiejszego dnia na pewno nie zaliczę do udanych.- Stwierdziłem, kiedy karetka ruszyła z miejsca wypadku. Oparłem czoło o chłodną szybę i zatopiłem się w myślach. Nieobecny duchem chciałem tylko jednego. Zasnąć. Móc na chwilę zapomnieć o wydarzeniach dwóch poprzednich nocy.

-No cóż panie kolego, ręka nie wygląda najlepiej. Konieczne będzie wstawienie śrub zespalających.- Mejer chłodnym tonem oznajmiał mi oczywiste sprawy. Lekarz pacjent nadal pozostaje lekarzem- Chciałem powiedzieć, ale powstrzymałem się.
-Daruj sobie te formułki!!- Odrzekłem zdenerwowany i odwróciłem się do niego plecami, naciągając kołdrę na samą głowę. Szpitalne białe ściany z tej perspektywy wyglądały zupełnie inaczej.
-Jak chcesz. Musimy jak najszybciej operować. Dzwoniłem po Kubę, Sambor jest już gotowy.
-Dobrze że to nie ty będziesz mnie operował.
-Tak?
-Jeszcze byś się mścił za to rozbite auto.- Mruknąłem cicho i zamknąłem oczy.
-Co się z tobą dzieje do cholery? To że miałeś wypadek nie upoważnia cię do takiego zachowania. Trzeba było cię tam zostawić, może byś się nad sobą zastanowił.
-Jakoś nie mam ochoty.
-Też bym nie miał na twoim miejscu, będąc takim chamem i prostakiem.
-Zamknij się!- Krzyknąłem trochę zbyt głośno, gdyż pielęgniarka stojąca na korytarzu zajrzała do sali zaniepokojona dochodzącymi stamtąd krzykami. Mejer skinął na znak, że nad wszystkim panuje, a ja zwróciłem się w jego stronę.
-Masz jeszcze jakąś sprawę? Jeśli nie to chciałbym chwilę odpocząć przed zabiegiem, chyba, że to też jest zabronione?- Zapytałem sarkastycznie. Mejer przeklął pod nosem i wzburzony wyszedł z sali. Odwróciłem się na plecy i przeczesałem dłonią włosy.
-Wszystko idzie nie tak. –Pomyślałem, patrząc wstecz, na weekend spędzony w domku nad wodą. Jeszcze teraz czułem słodki smak jej ust, które tak niepewnie przylgnęły do moich rozchylonych warg, nie mogłem zapomnieć jej ciepłego, lecz niepewnego ciała, kiedy wsparła się na moim torsie. Chciała tego. Czułem jak jej serce mocno bije a ramiona lekko drżą, nie odsunęła się kiedy objąłem jej szczupłą talię i delikatnie przytuliłem. Może to tylko chwila zapomnienia z jej strony? Kiedy przypomniałem sobie jak spojrzała na mnie, kiedy gwałtownie odwróciła się a jej twarz znalazła się milimetry od mojej czułem dziwne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Działała na mnie jak magnes. Gdy dawała mi siebie, chciałem coraz więcej, coraz szybciej. Być może to zraziło ją do mnie? W oczekiwaniu na zabieg zamknąłem oczy i zasnąłem niespokojnym snem.

Wracając do domu targał mną niepokój. Nie wiedziałam co dzieje się z Witkiem, sama nie wiedziałam czy będę miała tyle odwagi, by stanąć z nim twarzą w twarz. Bałam się, że znów nad sobą nie zapanuję. Na dodatek dzisiejszej nocy miałam dziwny sen, który był kontynuacją tego co zdarzyło się nad brzegiem wody. Chciałam się od niego uwolnić, jednak jakaś siła powstrzymywała mnie przed tym. Nie panowałam nad sobą. Latoszek rozbudził we mnie wszystkie uśpione zmysły. Czułam pożądanie, emocje sprawiły, że nie broniłam się przed jego pocałunkami, dotykiem ciepłych dłoni…Co więcej chciałam, żeby nigdy nie przestał!!!- Spojrzałam za okno i odetchnęłam głęboko. To wszystko zaszło za daleko. Moje pragnienia nie były tylko chwilową słabością. –Stwierdziłam z przerażeniem i spojrzałam na zegarek. Za pół godziny będziemy w Leśnej Górze. Miałam nadzieję, że kiedy spojrzę w jego czarne, hipnotyzujące oczy nic się nie stanie. Nie chcę tego!!- Wmawiałam sobie patrząc na mijane zabudowania. Edyta skupiona na prowadzeniu nie zwracała uwagi na mój melancholijny nastrój, co było mi zdecydowanie na rękę. Nie chciałam opowiadać jej o tym wszystkim. Jeszcze nie. Być może kiedy uporam się z własnymi emocjami.
Poczułam dotyk dłoni na swoim ramieniu i poderwałam się gwałtownie. Edyta spojrzała na mnie zaskoczona.
-Wszystko w porządku?
-Tak- Odparłam zmieszana i popatrzyłam przez okno samochodu. Nie wiedziałam kiedy upłynął mi czas. Edyta zdążyła zaparkować przed szpitalem.
-Na pewno?- Ponowiła pytanie.
-Wszystko jest dobrze, jestem tylko trochę zmęczona podróżą.
-To może idź do domu i prześpij się?
-I tak muszę wstąpić do szpitala po notatki, powinnam wreszcie zacząć systematycznie powtarzać materiały do egzaminu.- Powiedziałam wypakowując swoje tobołki i przekładając je do bagażnika.
-Jak chcesz, ja jadę do siebie.
-Nie będę cię zatrzymywać.- Edyta spojrzała mi w oczy z niepokojem. Wiedziałam, co chciała mi powiedzieć. Sama wiedziałam to doskonale, choć nie do końca miałam na to odwagę. Spojrzeć mu znowu w twarz, znaleźć się blisko niego…
-Lena!
-Tak?- Zapytałam i spojrzałam na nią nieprzytomnym wzrokiem.
-Wszystko się ułoży.- Powiedziała i uścisnęła mnie serdecznie na pożegnanie. –W razie czego dzwoń, o każdej porze dnia i nocy.
-Dziękuję.- Tylko tyle byłam w stanie jej powiedzieć.

Kiedy stanęłam w progu znajomego budynku poczułam się znacznie lepiej. Spędzone tu dni, miesiące, pozwoliły mi czuć się bezpiecznie. Przechodząc przez korytarz wpadłam na Mejera. Spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem i uśmiechnął się.
-Jak tam wypoczynek?
-Nieźle chociaż zawsze mogło być lepiej. –Stwierdziłam, wiążąc włosy w zgrabny kucyk.
-No, Witek raczej nie może go zaliczyć do udanych. Czemu wracaliście oddzielnie?- Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a ja czułam jak policzki palą mnie niczym ogień. Nie wiedziałam co miał na myśli, mówiąc o Latoszku.
-Tak wyszło.- Krótko ucięłam temat, dając Mejerowi do zrozumienia, że nie mam ochoty rozmawiać z nim na ten temat.
-Nic mu nie będzie. Dwa tygodnie rehabilitacji i rękę będzie miał jak nową.- Spojrzał w swoje notatki i uśmiechnął się.- Ma ten nasz doktorek szczęście, żadnych urazów głowy w takim wypadku…
-O czym ty mówisz?- Ocknęłam się gwałtownie a włosy wysunęły mi się z kucyka, opadając lekko na opalone policzki. Jacek spojrzał na mnie zdziwiony.
-To ty o niczym nie wiesz?
-A o czym mam wiedzieć?- Krzyknęłam coraz bardziej zdenerwowana.- Mów do cholery!- Serce przyspieszyło mi na myśl o wypadku Witka. Ręce drżały mi lekko, kiedy wysłuchiwałam relacji Mejera z tego, co stało się w drodze powrotnej.
-Naprawdę, miał dużo szczęścia.
-Gdzie on teraz jest?
-U siebie. Nie było sensu trzymać go w szpitalu.- Nie poczekałam, aż dokończy zdanie. W jednej chwili skierowałam się w kierunku mieszkania lekarza. Jacek zawołał za mną.
-Lena!- Odwróciłam się zniecierpliwiona i spojrzała na niego wyczekującym wzrokiem.
-On nie jest w najlepszym humorze.
-Trudno. Muszę z nim porozmawiać. Cześć.- Rzuciła w biegu.
Stojąc przed drzwiami do mieszkania Witka zastanawiałam się, co tak naprawdę mu powiem. Nie ma odpowiednich słów, aby określić to, co teraz czuje. Sama nie jestem pewna czego tak naprawdę chce. Oparłam się o ścianę i westchnęłam ciężko. Właśnie miałam odbyć najcięższą rozmowę w swoim życiu, a zupełnie nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Kiedy trochę się uspokoiłam zapukałam cicho, lecz zdecydowanie. Nikt nie odpowiedział. Cicho otworzyłam drzwi, nie chcąc narobić hałasu. Rozejrzałam się i w pierwszej chwili pomyślałam, że nikogo nie ma w domu. Po chwili jednak ujrzałam go i poczułam dziwne ukłucie w okolicach klatki piersiowej. Ze zwichrzoną fryzurą spał na nie rozłożonej kanapie, a niesforne kosmyki ciemnych włosów opadły mu niesfornie na czoło. Odwróciłam się do niego plecami. Nie mogłam na niego patrzeć, to wszystko znów wracało, wyobrażałam sobie tamte chwile, kiedy był tak blisko. Miałam przemożną ochotę pogłaskać go po policzku okalanym trzydniowym zarostem, poczuć jego skórę pod swoimi palcami. Położyłam dłoń na jego ciepłym czole i odgarnęłam włosy niedbale spadające na twarz. Poruszył się niespokojnie a ja odskoczyłam jak oparzona. Patrzyłam na jego postać jeszcze przez dłuższą chwilę. Wydawał się być taki spokojny, jak gdyby nic znaczącego nie wydarzyło się w jego życiu. Może rzeczywiście tak jest? Może rzeczywiście to wszystko mi się śni? Jednak kiedy popatrzyłam na miarowo poruszającą się klatkę piersiową Witka poczułam, że to wszystko dzieje się naprawdę.
Zamyślona nie zauważyłam, kiedy otworzył oczy i spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem.
-Zapraszał cię tu ktoś?- Burknął a w jednej chwili prysnęły moje wszystkie wizje. Czas wrócić do rzeczywistości.
C.D.N


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Gosia
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 21:25, 26 Cze 2007    Temat postu:

Super,naprawdę ekstra.Już nie mogę się doczekać dalszej części.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
niuńka
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Mexico suenos...

PostWysłany: Wto 21:44, 26 Cze 2007    Temat postu:

o ja Ciebie nie no super ja uwielbiam twj styl lekko podmieniony w tym cedeku bo w 1 osobie strasznie lubie czytac w 1 os czuje sie jakbym pamietnik czytała Smile bejbos superrrr Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Na dobre i na złe Strona Główna -> Na dobre i na złe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 57, 58, 59  Następny
Strona 37 z 59

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin