|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MoNiA
Cicha Wielbicielka Latoszka

Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: =RaDoM/WaWa=
|
Wysłany: Nie 21:43, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Niun bardzo dobrze Cie rozumiem. Mam nadzieje,ze teraz najdziesz czas na napisanie kolejnej czesci. Czekam z niecierpliwoscia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Wto 8:13, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Oboje mieli wolne do końca tygodnia, więc Witek nie mógł się na razie przekonać, czy rozmowa z bratem poskutkowała. Przez ten czas przerwy Lena jakoś doszła do siebie. Witek gadał jak najęty i widać było, że brakowało mu tego przez ostatnie cztery tygodnie.
W niedzielne popołudnie Latoszek zabierał się właśnie do świeżo upieczonego ciasta, kiedy jak zwykle niespodziewanie, wpadła do nich Dagmara i Joanne, którą Lena natychmiast zabrała na spacer. Dag natomiast usiadła naprzeciw Witka i wzięła kawałek ciasta.
- Jak tam nasz kochany braciszek?
- Jak zwykle.
- Czyli startuje do Leny.
- Tak.
- Uważaj.
- Zająłem się tym.
- Robisz się groźny. Wiesz, byłam u niego niedawno, mieszka z mamą.
- Byłem u niego w zeszłym tygodniu – Witek nieco mocniej niż zwykle przycisnął nóż do ciasta. – To chyba nie dziwne, że jest u niego.
- Arek mieszkał w wielu miejscach i nigdy nie zabierał jej ze sobą. Ostatnio mama jest jakoś…
- Chcesz jeszcze ciasta?
- Ona chyba nie czuje się najlepiej.
- To już sprawa Arka, nie?
- No, niby tak, ale…
- Zjadłaś? – mężczyzna zabrał talerze i zaniósł do zlewu.
- Słuchaj… nie chciałbyś zmienić mieszkania?
- Dlaczego?
- Bo Adam odziedziczył mieszkanie po babce, piechotą niecałe pół godziny od szpitala. Nam dobrze tam, gdzie mieszkamy, a dom stoi pusty.
- Nie wiem. Mi dobrze tutaj.
- Miałbyś swój własny kąt. Zobaczcie chociaż ten domek. W papierach czysto, po prostu się przeprowadzacie i mieszkacie. Mnie nie spieszy się do powiększenia rodziny, a wy…
- A kto powiedział, że mi się spieszy?
Dagmara wyszczerzyła zęby.
- Lena ma tylko pięćset jajeczek, które starczają gdzieś do pięćdziesiątki. Jako lekarz powinieneś to wiedzieć.
- Zmień temat.
- Drażliwy jesteś ostatnio.
- Zmień temat.
- Dlaczego nie chcesz rozmawiać o mamie?
- Zmień temat – powtórzył Witek po raz trzeci.
- Gdzie oni poszli?
- Pewnie do parku.
Po pół godzinie (którą Dag i Witek spędzili w ciszy) Lena z Jo wróciły z wielkim czerwonym astrem.
- To co, my idziemy, a wy się zastanówcie.
- Nad czym? – Lena uniosła brwi.
- Bye!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
|
Wysłany: Wto 10:34, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle fajne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MoNiA
Cicha Wielbicielka Latoszka

Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: =RaDoM/WaWa=
|
Wysłany: Wto 12:44, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Alus super Czekam na cedeka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ksantia
Znajoma Latoszka

Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 12:31, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
no i bomba przynajmniej nie czuje nie doboru lil przez wakacje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Śro 14:18, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Khem. To teraz efekt tego że mi sie nudzi
-Ja…- Zmieszałam się i nie wiedziałam gdzie podziać wzrok. Czułam, że robię się czerwona a drżący głos jeszcze bardziej pogłębiał obraz mojego stanu emocjonalnego.
-Chciałaś zobaczyć czy twój etatowy przyjaciel przeżył wypadek? No tak, przecież potem nie miałabyś u kogo szukać pocieszenia!- Latoszek przerwał mi w połowie a z jego twarzy dało się wyczytać niechęć i niezadowolenie. Gdyby tylko wiedział, co ja przeżywam, nie wiedząc jak postąpić być może okazałby się choć trochę bardziej wyrozumiały.
-Naprawdę się o ciebie bałam!
-A to niby z jakiego powodu? Przecież jestem tylko twoim przyjacielem!- Zaznaczył dobitnie ostatnie słowo i usiadł na kanapie. Słysząc jego słowa coś się we mnie złamało, nie mogłam powstrzymać łez. Chciałam powiedzieć mu, że jest dla mnie kimś bardzo ważnym, jednak to zrobiłoby mu złudne nadzieje. Stałam przed nim ze spuszczoną głową, a narastająca cisza między nami stawała się nie do zniesienia. Usiadłam na kanapie obok niego i zapatrzyłam się w dal. Tak dobrze znałam rozkład tego mieszkania, przed oczami mignęły mi wszystkie spędzone tu chwile.
-Przepraszam.- Zdołałam tylko wydusić zanim po moich policzkach popłynęły łzy. Nie chciałam już dłużej tłumić tych uczuć w sobie. Ostatnie dni były dla mnie pełne sprzeczności, żalu i niezrozumienia. Popatrzyłam na Latoszka, na jego zaciętą minę. Chciałam, żeby przytulił mnie tak jak to miało miejsce na mazurach. Jak przyjaciel. Określenie to jednak nie do końca oddawało moje uczucia.
-Tylko tyle masz mi do powiedzenia?- Zapytał szorstko.
-Pogubiłam się…
-Drzwi są tam.- Powiedział obojętnym tonem i spojrzał na mnie z wyrzutem. Bałam się tej rozmowy, lecz nie myślałam, że będzie mi aż tak trudno znosić wyrzuty Witka pod moim adresem.
Kiedy otworzyłem oczy, oniemiałem ze zdziwienia. Czułem jej ciepłą dłoń na mojej twarzy, zastanawiając się czy nadal śnię. Mimo tego, że zraniła moje uczucia tak bardzo za nią tęskniłem. Powtarzałem sobie, że życie marzeniami do niczego nie prowadzi, jednak wspomnienie jej pełnych ust i miękkich blond włosów pod moimi palcami sprawiało że nie mogłem tak po prostu z niej zrezygnować. Nie teraz kiedy miałem wrażenie, że jednak coś do mnie czuje. Odwzajemniła moje pocałunki, w jej oczach przez krótką chwilę zobaczyłem spełnienie bądź swoistą rozkosz. Odsunąłem od siebie te myśli, liczyło się teraz i tutaj. Stała przede mną a jej oczy pełne były łez. Te niemiłe słowa były przykrywką. Nie chciałem wyjść na słabego, chociaż sam przyznałem się przed sobą iż Lena była dla mnie jak narkotyk. Nie tak łatwo było się z niej wyleczyć, zwłaszcza kiedy coraz częściej byłem wystawiony na pokusę zbliżenia się do niej, niepozornego dotknięcia dłoni, zobaczenia ciepłego uśmiechu, który coraz rzadziej widniał na jej twarzy, spojrzenia w przejmujące, niebieskie oczy, które znakomicie oddawały jej obecny nastrój. Nie zareagowała na moje docinki. Przybrałem swoją chłodną pozę i ręką sięgnąłem po koc, który niedbale zwinięty leżał koło niej.
W tej samej chwili jej ciepła dłoń znalazła się tuż nad moją. Spojrzałem na nią zdziwiony, a ona z premedytacją dotknęła mojej ręki, cały czas patrząc mi przy tym prosto w oczy. Przeszedł mnie dreszcz. Spojrzałem na nią a moja twarz nie wyrażała już żadnej niechęci, jedynie pewnego rodzaju nienasycenie. Lena odezwała się a na dźwięk jej głosu zrobiło mi się gorąco.
-Witek…- Wypowiedziała moje imię z takim uczuciem, że przez chwilę myślałem, że zaraz się na nią rzucę. Jednak to nie do mnie należał pierwszy krok. Nadal trzymając mnie za rękę przysunęła się do mnie tak, że poczułem bijące od niej ciepło. Zamknąłem oczy. Nie mogłem robić sobie nadziei, miałem w pamięci ostatnie spotkanie kiedy potem tak po prostu uciekła. Serce waliło mi jak oszalałe, a w głowie cicho szumiało. W pewnej chwili poczułem jej drobną dłoń na swoim ramieniu. Bałem się otworzyć oczy, czułem, że nie będę umiał się powstrzymać. Kiedy poczułem jej oddech na swoich ustach otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Łzy na jej policzkach pozostawiły jeszcze mokre ślady, ale w jej nieśmiałym uśmiechu dostrzegłem pewną obawę. Odruchowo odgarnąłem jej włosy z policzków i westchnąłem z czułością, której nie mogłem dłużej ukrywać. Nasze wargi lekko dotknęły się, a ja miałem wrażenie jakbym ulatywał z własnego ciała. Objąłem jej ramiona i jednym ruchem przytuliłem ją do siebie. Nie protestowała a ja chciałem aby ta chwila nigdy się nie skończyła. Prawie po omacku odszukałem jej usta i wpiłem się w nie żarliwie. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, uwalnialiśmy wszystkie dawno skrywane emocje, które teraz osiągnęły punkt kulminacyjny. Ogarnięta rozkoszą wplotła swoje smukłe palce w moje włosy, a ja gładziłem ją po szczupłych plecach. W pewnej chwili oderwała się od moich ust i powiedziała:
-Przepraszam…- Przeraziłem się słysząc je. Nigdy nie wróżyły nic dobrego. Jednak za chwilę moje serce biło normalny, choć adekwatnie do sytuacji podwyższonym rytmem.- I dziękuję.- Uśmiechnęła się do mnie a ja pogłaskałem ją po policzku. Wtuliłem twarz w jej pachnące włosy i drżącym od emocji głosem odrzekłem:
-Ależ nie ma za co…- Siedzieliśmy wtuleni w siebie a wskazówki zegara biegły coraz szybciej i szybciej. Jednak to nie czas był teraz najważniejszy.
C.D.N
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasia=)
Cicha Wielbicielka Latoszka

Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
Wysłany: Śro 14:32, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ohhhhh....... Jezuuuu jakie to piękne.... Kurę niby zwykle opowiadanko w 1 osobie ale .... ohhhh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
izuś_
Cicha Wielbicielka Latoszka

Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:36, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Sliczne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MoNiA
Cicha Wielbicielka Latoszka

Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: =RaDoM/WaWa=
|
Wysłany: Śro 14:56, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Halley boskie po prostu Wzruszyłam sie...
P.S. Oby jak najczesciej Ci sie nudziło ,jezeli wtedy tworzysz takie cudenka:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
|
Wysłany: Śro 15:21, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Halley, znakomite. Świetnie pokazałaś tę naturę Latoszka, którą już znamy, ale mam wrażenie, że bardzo jesteś bliska tego, jaki jest on naprawdę, w gruncie rzeczy czuły, wrażliwy człowiek, który zamknął się w skorupie. Rzeczywiście, oby częściej ci się nudziło, bo dzięki tobie i Ali uda się przeżyć ten czas do nowych odcinków. Mam też nadzieję, że niuńka znajdzie może odrobinę czasu i coś skrobnie, tudzież Ylva, jak wróci znad morza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|