|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Czw 17:59, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
haha boskie Ala pisz jak najczesciej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gosia
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 19:09, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Super,w końcu kryzys skończony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
izuś_
Cicha Wielbicielka Latoszka

Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:32, 08 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Heh ;D Super !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Mexico suenos...
|
Wysłany: Pon 16:43, 08 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
ALA ALA OLE!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Śro 6:07, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nie umiem przebrnąć przez ten fragment
- Wituś, stoisz tu od dwóch godzin. Jak Tretter cię zobaczy, będziesz miał przechlapane. A nie jest dziś w najlepszym humorze.
- Ja wiem ,ale… Ona tu tak leży… Nikomu bym tego nie życzył.
- Wiem, ale Tretter naprawdę dzisiaj jakiś wkurzony chodzi.
- A ty zostaniesz tu?
- Witek…
- To ja nie idę.
- Dobra, zostanę.
- Na pewno? – Witek spojrzał podejrzliwie na Lenę.
- Na pewno. Zasuwaj.
Witek odszedł w stronę przychodni, a Lena zajrzała do sali, a gdzie leżała teściowa.
- Dzień dobry. Jak się pani czuje?
- Kogo to obchodzi?
Lena nie odpowiedziała.
- Co się w ogóle stało?
- Nie jestem pani prowadzącym lekarzem.
- Wiec co pani tu robi?
- Witek prosił mnie, żebym z panią została.
- Wit…
- Tak.
- To pani jest jego żoną?
- Tak. Po południu przyjdzie Dagmara. Muszę już iść.
Lena skierowała się do izby przyjęć.
Witek tymczasem usiłował się skupić na kolejnych pacjentach, jednak z marnym skutkiem. W końcu, kiedy po raz piąty zrzucił długopis, zamienił się z Moniką Zybert i wrócił pod salę, pod którą stał niedawno. Jego maka nie spała, zauważyła go i poprosiła ruchem ręki, by wszedł.
- Dlaczego ty?
Witek nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
- Gdzie jest Arkadiusz?
- Na operacyjnej.
- Cały czas?
- Nie wiem, nie chodzę za nim.
Nastało długie milczenie. Latoszka po minucie zaczęło dręczyć jeszcze jedno pytanie…
- Gdzie ty teraz mieszkasz?
- Tam gdzie zwykle.
- W tej ruinie? Arek powiedział, że się tam przechowuje.
- Arek tak, ja nie.
- Co się stało z domem?
- Sprzedany.
- Przez Arka?
Pani Latoszek odwróciła głowę.
A Latoszek wpadł na pomysł. Tak nie może przecież być, mimo wszystko…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Śro 18:01, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ala swietne jak zwykle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
|
Wysłany: Śro 18:07, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie się też podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 17:53, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No mi też,jak zwykle,świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ala
Dziewczyna Latoszka

Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pomarańczowego pokoju
|
Wysłany: Pon 6:41, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Oto oczekiwany bardziej lub mniej ciąg dalszy
- Co tak siedzisz? – Lena wyjęła naczynia ze zmywarki.
- Myślę.
- Ostatnio dużo myślisz.
- Wiem, ale…
- No tak, mamusię ma się jedną. Zazwyczaj.
- Wyobrażasz sobie, że sprzedał dom? Tyle lat w nim mieszkaliśmy i naraz… - Latoszek pstryknął palcami.
- Chyba nie lubiłeś tam mieszkać. Odkąd się znaliśmy nie wspominałeś o tym.
- Nie było takiej potrzeby. Mama sobie tam mieszkała i był spokój. Teraz mieszka w jakimś bagnie. Tynk się ściany nie trzyma. Masz rację. Nie przepadamy za sobą, ale w życiu nikogo bym nie zmuszał do mieszkania w takiej dziupli.
- To znaczy, że nie jesteś z kamienia.
- I co ja z tego mam.
Lena podeszła do niego i zarzuciła mu ręce na ramiona.
- Mnie.
- Tak? Lubisz mnie?
- Jak koń owies.
- Co ja mam zrobić?
- Wymyśl coś.
- Wymyśliłem. Tyle, że to niemożliwe.
- Co?
***
Kiedy Witek zasnął, Lena wymknęła się do szpitala. Pomysł okazał się logiczny, jednak wszystko ma swoje wady i zalety. Wad było, niestety trochę więcej.
- O.
O, nie.
Pierwsza myśl Leny po wejściu do pokoju lekarskiego była właśnie taka. O, nie.
- Dobry wieczór.
- Rzadko się zdarza, żeby lekarz… w Polsce przychodził na dyżur z własnej woli. Zazwyczaj ma zbyt dużo wpisanych w grafik.
- Nie mogę spać.
Arkadiusz uśmiechnął się drwiąco.
- Czyżby Witold chrapał?
- Niekoniecznie. Wiesz, właściwie to – zaczęła Lena z ironią – nie mogłam się doczekać, kiedy ciebie zobaczę.
- O rany, uważaj, bo się zarumienię – Arek wybuchnął śmiechem. – Nie mów, że żartowałaś.
- Nie jestem w nastroju do żartów – odpowiedziała Lena z jeszcze większą ironią.
- Oj…
- Czy może zorientował się pan, jak tam pacjentka spod magicznej ósemki?
Uśmiech z jego twarzy zniknął.
- Pacjentka dochodzi do siebie.
- Tak, zadziwiające. Właściwie… Dlaczego tu trafiła?
- Z anemią.
- A tak, Witold wspominał coś…
- Może idź i sprawdź, co z pacjentką, skoro jest pani ZAINTERESOWANA.
- Tak, jestem. I owszem, pójdę.
Pani Latoszek, mimo późnej pory, nie spała. Szare kosmyki opadały jej na twarz, zwróconą w stronę włączonej lampki nocnej.
- Dobry wieczór.
Lenie odpowiedziała cisza.
- Nie może pani zasnąć?
Teściowa odwróciła głowę.
- Są takie dni… -zaczęła powoli. – Na to trzeba dużo czasu.
- Na co?
- Nie pasujemy do siebie. Nienawidzę zielonego. Nie podobają mi się zielone zasłony, które pani wtedy przywiesiła.
- Proszę pani…
- Niech pani idzie.
- Ale…
- Dobranoc.
- Witek… chce panią zabrać z tego mieszkania.
Pani Latoszek prychnęła.
- Tak? A niby gdzie?
- Do nas, do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Halley
Miłość życia dr Latoszka
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 3663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Pon 16:51, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
swietne Ala i na dodatek psychologiczne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|